- Który to już raz? - pytają sceptycy. - Coś dobrego się w Twoim życiu dzieje - tak trzymaj, mówią życzliwi. A Ci "życzliwi inaczej" nic nie mówią i po tym poznaję, że.. jest dobrze. Na początku każdego roku jak bumerang wracają do mnie słowa Goethego - lekko pognieciony kartonik przechowuję pieczołowicie za osłoną przeciwsłoneczną w samochodzie - i też za każdym razem, kiedy jadę "do słońca" te słowa nie pozwalają o sobie zapomnieć. To najlepszy motywator :) Czas świąteczny - to piękny czas rodzinny, zachwycona jestem tegorocznymi świętami z prawdziwie rodzinną atmosferą, w otoczeniu kochających się ludzi. Czas noworoczny, już w Lanckoronie przeznaczam wyłącznie dla siebie - ogrzewam dom, bo chwycił mróz, planuję kilkutygodniową przerwę w pracach remontowych, bo trzeba zebrać siły, środki i zająć się sobą właśnie. To także czas na posłuchanie dobrych wywiadów (seria Kultowe Rozmowy Tomasza Raczka - z Kazikiem Staszewskim, Johnem Porterem, Marią Czubaszek), muzyki, spacery z psem Meli na ulubiony Dział Palecki, rozmowy z przyjaciółmi, czytanie, pisanie.. Pisanie? Nie mam dzisiaj weny - założyłam bloga i chciałam zobaczyć pierwszy post. Więc piszę - dzisiaj bardziej dla siebie.. Chcę opowiedzieć o Zagrodzie, o zmianie, jaka spowodowała, że jestem tu i teraz. Idzie NOWE - noworoczne postanowienia mają to do siebie, że są zbyt ogólnie sformułowane i przez to trudno osiągalne. Albo nierealne. Kiedy 3 lata temu, stawiając wszystko na jedną kartę nabyłam ten dom wraz z ziemią i zaczynałam prace remontowe nikt chyba nie wierzył w powodzenie całego przedsięwzięcia. Zapadająca się chałupka, mnóstwo śmieci, stuletnie siano na strychu, pokrzywy po same pachy, przepływający pod stodołą potok, kilka zrujnowanych sprzętów, wszechobecne pajęczyny i kurz.. Tak to wyglądało. Dokładnie 19 IV 2013 rozpoczęłam sprzątanie i przygotowywanie planu prac remontowych. I zaczęło się. Od początku wiedziałam, że to będzie nie tylko miejsce do życia, ale także dom otwarty dla ludzi, którzy szukają "oddechu" i dla dzieci, które potrzebują zabawy. Powrót do własnych wspomnień z dzieciństwa - zapachu wyrywanej z ziemi marchwi, atmosfery domku na drzewie, wielu odcieni zieleni na dziadkowej łące, aromatu poziomek i fiołków z bajki o Dwunastu Miesiącach, zasuszanych w książkach kwiatów, zabaw w sadzie, skarbów ukrywanych w drewutni.. Wspomnienia dały inspirację. Marzenia inspirują działanie. A siła? Siła wzięła się ze śmiałości. Zagroda Ławeczki nie jest już tylko Marzeniem. Jest dom z nowym dachem, niedokończonymi jeszcze ścianami i podłogą, ale z wodą i prądem, z zakładanym po kawałku ogrodem, z wielką stodołą, kawałkiem lasu i kolorowymi łąkami. I jestem ja - z pomysłami na wiejski plac zabaw blisko natury, kuchnię letnią, na zajęcia dla dzieci i dla dorosłych, rękodzieło, gry terenowe, spotkania muzyczne. I jesteście Wy - moi Goście, którzy utwierdzają mnie w przekonaniu, że to wszystko ma sens. Przyszło NOWE - witaj 2016 roku :)
Jolu! W dużej części Twoje wspomnienia dotykają moich wspomnień :) Gratuluję Ci śmiałości, siły i wyczuwalnej radości z tego, co robisz. Jesteś dla mnie dowodem na to, jak wiele z dziecięctwa można przenieść w dorosłość, jak wiele można donieść do dorosłości... Ściskam przyjaźnie i czule :) Dorota
OdpowiedzUsuńdziękuję,Dorota.. każde słowo to dla mnie nowe siły do pracy:) wiesz,tak naprawdę to do pokrzyw też mam sentyment po tym,jak w nie wpadłam skacząc ze starej papierówki podczas dzikich gonitw u dziadka w sadzie na Woli Duchackiej.. więc część stanowisk pozostała-jako,że jest tu czysto to je zbieram i suszę
UsuńCzytam to wszystko i nie wiem, czy nie odkopię starych marzeń...
OdpowiedzUsuń